Pracownicy Starostwa Powiatowego w Zgierzu nie po raz pierwszy udowadniają, że mają wielkie serca. Kilkoro z nich gości w swoich domach uchodźców wojennych z Ukrainy.
- Taka jest teraz potrzeba, a ponieważ warunki mieszkaniowe na to pozwalają, gościmy u siebie 6 pań z Żytomierza – mówi pan Grzegorz. Do Polski przyjechały po bombardowaniach, gościnę u naszego pracownika znalazły 6 marca. Kobiety są ze sobą spokrewnione. Dwie nastolatki uczęszczają już do polskich szkół (podstawówki i liceum) i powoli zaczynają mówić po polsku. Czasem proszą gospodarza o pomoc w lekcjach. Dorosłe panie chcą podjąć pracę, a tymczasem w ciągu dnia gotują ukraińskie potrawy, załatwiają formalności i poznają okolicę. Wszystkie marzą o powrocie do domów, kiedy tylko to będzie możliwe.
Inna pracownica starostwa – pani Monika - również gości u siebie grupę kilku pań ewakuowanych z różnych części Ukrainy wraz z dziećmi w wieku od 3 do 14 lat. Starsze dzieci poszły już do szkoły, trwają starania o zapisanie najmłodszego do przedszkola. Panie poszukują pracy. Nasza pracownica zorganizowała w swojej miejscowości zbiórkę pomocy rzeczowej dla Ukrainek i dzieci, którą chętnie wsparli mieszkańcy i strażacy ochotnicy. Niektóre osoby z Ukrainy mówią trochę po polsku, a młodzież sprawnie posługuje się translatorem, więc porozumienie się z Polakami nie przysparza im większych trudności.
Pan Maciej wraz z żoną zaoferował dach nad głową mamie z nastoletnią córką oraz 60-letniemu małżeństwu z okolic Charkowa, które straciło dom w czasie bombardowania. Mężczyzna został ranny, operowany był w Polsce. Gdy tylko doszedł do siebie, znalazł pracę.
Wspólnie staramy się zapewnić uciekinierom z Ukrainy, goszczącym u naszych pracowników, najpotrzebniejsze teraz rzeczy, w tym odzież na wiosnę. Opuszczając swoje domy zimą, zabierali niewielkie bagaże, z którymi łatwiej było podróżować zatłoczonymi środkami transportu lub pieszo.